Polska książka kucharska

print this page

Kuchnia miała związek z dostępnością surowców, które w przypadku Polski oznaczały płody rolne, zwierzynę leśną i hodowlaną, ryby słodkowodne oraz owoce z własnych sadów czy warzywa z ogrodów.

Najwcześniejsze informacje o potrawach pojawiających się na polskich stołach pochodzą z zapisków kronikarskich, literatury pięknej i podróżniczej. Wśród nich źródłem informacji były znane uczty. Pierwszą słynną ucztę, opisaną przez Galla Anonima, wydał Bolesław Chrobry z okazji koronacji w Gnieźnie w 1000 r. na cześć niemieckiego cesarza. Trwała ona trzy dni i chociaż w przeciwieństwie do relacji z postrzyżyn Ziemowita, brak tu informacji o serwowanych daniach. Musiała być jednak bardzo wystawna, gdyż posiłki podawano na złotych i srebrnych naczyniach, które zmieniano każdego dnia, a wszystkie te sprzęty podarował cesarzowi... „stoły uginały się od ptactwa i inszego mieńsiwa, napitków - piwa i miodów syconych”. (Kronika, 1873, s.46-47)

Podobnie rzecz ma się z najsłynniejszą ucztą wydaną przez krakowską radę miejską i Mikołaja Wierzynka w 1364 r. z okazji zjazdu monarchów europejskich zwołanego przez Kazimierza Wielkiego. Trwała 21 dni i odbiła się szerokim echem w całej Europie. Opisana przez Jana Długosza, nie daje nam informacji o serwowanych daniach, znana jest po dziś dzień jako „Uczta u Wierzynka” (Ziejka, 2014).

Pierwsze znane receptury pochodzą z archiwów królewskich – jest to przepis na kapłona w winie muszkatołowym przesłany przez królewnę Jadwigę Jagiellonkę siostrze Zofii w latach 60. XVI w. Przypuszczać można, że inne przepisy kulinarne stosowano kilka wieków wcześniej. (Borkowska, 2000).

Pewne wskazówki dotyczące posiłków znajdziemy także u Mikoła Reja, który w swoich utworach stosowaną powszechnie w literaturze łacinę zastąpił językiem polskim. W Żywocie człowieka poczciwego, pisanym w połowie XVI w. wskazuje on „Jedła jakie mają byc dzieciom dawane, Pokarmy dzieciom jakie”, a w rozdziale 11 (Koszt a rozliczność potraw wymyślnych jako jest szkodliwy, a to druga przyczyna łakomstwa Potrawy pozłociste) za przyczynę łakomstwa uznaje podawanie potraw na wykwintnych serwisach, które powodują nadmierne objadanie się zimnymi posiłkami. Wielość dań, różnie zestawianych także w mniej znamienitych domach stała się normą, która Rejowi wydaje się również przesadą (rodział 12, Mniejszych stanów w potrawach wymysły. Pan z panią jako się radzą o półmiski). Podsumowuje te zwyczaje w rozdziale 13 (Rożnosć potraw także różność szkód i wrzodów czynić musi. Obżarstwo - sprośny grzech). Jak wiadomo do posiłków podawano alkohole i tu obserwacja Reja nie jest pochlebna (rozdział 15, Trzecia a słuszna przyczyna do łakomstwa i do złego żywota - niepomierne pijaństwo Opilcy, co czynią)

Poza obserwacją i krytyką zachowań współczesnych mu rodaków udziela Rej także porad dotyczących utrzymania dobrego gospodarstwa, zachęcając np. aby zamiast chwastów jabłonie posadzić, bo jabłka dobre są i gotowane i pieczone a nawet „przetarszy przez durszlak, dobrze je ususzyć i w pudle na cały rok chować”.

Inne wskazówki Reja można by zakwalifikować nawet jako przepisy kulinarne. Wśród nich przetwory z kapusty „A co to jest za trudność, już kapusty, rzepy, pasternaki, piotruszki i ine rzeczy dobrze opatrzywszy, kapustki nadobnej osobno obrawszy, fasę jednę na to obróciwszy, na poły główki przekrawając, nadobnie je ułożyć, ćwikiełką przekładać, koprzyku do niej nakłaść: tedy będzie i smaczna, i czyrwona, także i rosołek z niej będzie nadobny i onymi ziołki pięknie pachnący”. I kolejne przepisy: „Nuż też ćwikiełki w piec namiotawszy a dobrze przypiekszy, nadobnie ochędożyć, w talerzyki nakrajać, także w faseczkę ułożyć, chrzanikiem, co nadrobniej ukrążawszy, przetrząsać, bo będzie długo trwała, także koprem włoskim, troszkę przetłukszy, przetrząsać, a octem pokrapiać, a solą też trochę przesalać; tedy to jest tak osobny przysmak ani twoje limunije, bo i rosołek barzo smaczny, i sama pani ćwikła, bo już będzie i barzo smaczna, i barzo nadobnie pachnęła. Albo też kopru włoskiego, póki jeszcze zielony, także z gałązkami narzezać i jakoby każdą gałązkę warkoczkiem przepleść, także w faseczkę ułożyć, ocetkiem przekropić a solą po trosze przetrząsnąć a kamieniem przyłożyć; także też to przysmak i osobny, i długo trwający może być. Albo też rydzyków nasolić, grzybków nasuszyć... (Rej 1567, s.9, 32-37, 50).

Natomiast najstarsza znana polska książka kucharska, czyli Compendium Ferculorum, albo zabranie potraw Stanisława Czernieckiego, opublikowana została dopiero w 1682 r. Pewne informacje na temat kuchni pojawiają się w Oekonomice ziemianskiej generalnej punktami partikularnemi Jakuba Kazimierza Haura, a niektóre sposoby wykorzystania roślin w kuchni – w wydanym w 1613 r. zielniku Szymona Syreńskiego.

W 1660 r. francuski markiz, budowniczy i pisarz w swoim dziele Opisanie Ukrainy podawał, że na polskich stołach króluje kwaśna śmietana z wędzoną słoniną, kasze, pirogi i groch utarty ze słoniną (bez którego nie ma u Polaków uczty i który tak lubią że go nie jedzą, ale połykają!

Drugą polską książką kucharską, odkrytą w zbiorach Archiwum Radziwiłłów, jest datowany na lata 1686-1688 zbiór receptur kulinarnych opracowany przez toruńskiego uczonego prof. Jarosława Dumanowskiego Moda bardzo dobra smażenia różnych konfektów i innych słodkości, a także przyrządzania wszelakich potraw, pieczenia chleba i inne sekreta gospodarskie. Autor tego dzieła, które nigdy nie zostało wydane, opisuje dania kuchni magnackiej. Przepisy te są dłuższe, bardziej szczegółowe niż skrótowe receptury Czernieckiego. Wiele z nich dotyczy cukiernictwa i wypieku ciast, pomijanych przez autora Compendium (Moda, 2011).

Z XVIII i początków XIX w. zachowało się kilka podobnych książek kucharskich i pojedynczych przepisów. Najbardziej znany jest zbiór Paula Tremo, który mistrzostwo sztuce kulinarnej uzyskał podróżując po wielu krajach, dzięki czemu zdobył miano pierwszego kuchmistrza Europy.

Wiek XIX obfituje w książki kucharskie. Niektóre z nich były wielokrotnie wznawiane, a ich autorzy, jak Lucyna Ćwierczakiewiczowa, stali się autorytetami na dziesiątki lat. W pierwszym rzędzie należy jednak wymienić, wydawane od lat 20. XIX w. pierwsze systematyczne książki kucharskie autorstwa Jana Szyttlera, np. Kucharz dobrze usposobiony. Był on uczniem wspomnianego wyżej Paula Tremo.