Powrót.

Mazur Krzysztof

Recenzje:


Rustykalna, chropowata i zgrzebna poetyka jego prac artykułuje jasny ton wypowiedzi. Mimo wszystko, staje się on instrumentem dobrze rozumianego porozumienia, a jedyną intencją jest rzeczywiste, a nie pozorne zrozumienie przesłania. Rzecz dotyczy bowiem spraw ważkich, fundamentalnych, z natury prostych, oczywistych i niezbywalnych dla każdego człowieka. Z tego powodu, świadomie umieszcza artysta swoje poszukiwania na antypodach cywilizacji technicznej, której zgiełk nie sprzyja kontemplacji i deformuje spojrzenie we własne wnętrze.
Jednym z wyborów Krzysztofa Mazura jest prostota jego narracji. Sposób jej prowadzenia przywodzi na myśl rodzaj monologu, który domaga się wysłuchania. Z jednej strony zaciekawia anachroniczną formułą, z drugiej przekonuje ważnością argumentów, które wydają się ponadczasowe. Jest w nim dyscyplina wypowiedzi, bardzo osobistej, dotykającej niekiedy także problemu własnej tożsamości, stwarzającej wówczas wrażenie szczerej rozmowy z samym sobą, pełnej nierozstrzygniętych dylematów i sporów o esencję życiowego i egzystencjalnego doświadczenia. Uczestnicząc w tej spowiedzi, stajemy się mimowolnymi świadkami confiteor, które nie powinno być dla nas obojętne. Przebyta droga twórcza Krzysztofa Mazura, całokształt jego dokonań wskazują, że niektóre przemyślenia są już w jego systemie wartości mocno ugruntowane. Nie jest to bynajmniej równoznaczne z oddaleniem wątpliwości, czy rozproszeniem niepokojów.

/Tekst Mariusza Knorowskiego do katalogu wystawy rzeźby Krzysztofa Mazura w galerii "Refektarz" w Kartuzach w 2006 r./

Z "innym" nie utożsamiamy się bezwiednie. Między nim a "ja" stają symbole i metafory, a wąskimi połączeniami biegnie faktyczne doświadczanie bliskości ponad niezgodnością rodzaju. W twórczym działaniu Krzysztofa Mazura penetracja tworzywa rzeźbiarskiego dostarcza możliwości samo-rozpoznania. Drewno przekracza swoje uprzedmiotowienie. Jego wartość nie jest już instrumentalna, ale ujawniająca sensy tkwiące w jego konkretności. Sensy, które projektując własny obraz na strukturę "ja", poszukują w niej obrazów bliźniaczych. Przekraczanie kolejnych warstw drewna zwraca całą emocję ku spotkaniu z rdzeniem jako miejscem najdelikatniejszym i źródłowym.
/Tekst Anity Oborskiej-Oracz do katalogu wystawy K. Mazura w Galerii Sztuki "Wozownia" w Toruniu w 2005 r./






do góry