Kalota-Szymańska Maria
Poezja:
Stare mury
One tylko udają
że martwe ślepe i głuche
Tak naprawdę
w czułej pamięci chowają
głosy wszystkich
co tu niegdyś żyli
Jeżeli potrafisz
nie dłonią
ale sercem dotknąć
Po szorstkiej cegle
łza spłynie
ciosany kamień ci się zwierzy
z krwi co zbryzgała
dawno kiedyś
Okno otworzy się krzykiem
Herr Got!
a drugie odpowie
Jezus Maryja!
Stukot kopyt po bruku
usłyszysz
bram szeptania czułe
Pełne powietrze
tego zgiełku głosów
Słuchaj
opowieści o niegdysiejszym
życiu
Zatopione w murach
przemawia teraz
twoim bólem
twoim śmiechem
twoim przemijaniem
Kopernik
Czy po tych schodach
biegał?
Po tej poręczy zjeżdżał
jak to zwykli chłopcy?
Dumni z krajana
stworzyli mu dom
aby wysławiał
miasto urodzenia
Ale wszystko jest tutaj
jak w teatrze
na niby
Tak naprawdę
nie wiadomo
czy pod tym dachem
śnił swoje dziecięce sny
i czy były szczęśliwe?
Jego ludzkie życie
skryte tak dokładnie
za olśniewającym blaskiem
wielkiego dzieła
Czy to jego twarz
na znanym portrecie?
A może ta ze sztychu
prawdziwsza?
A może wyglądał
zupełnie inaczej?
Tylko konwalia
zaświadcza prawdziwość
konkretnością
białych dzwoneczków
( wiersze z tomiku Toruński pejzaż. Poetycki wizerunek miasta)
Górologia
Tak bardzo wyczuwalne
dotykiem dłoni
zmęczeniem stóp
groźbą lecących kamieni
Tak bliskie
w codziennym obcowaniu
od poranku po zmierzch
po nocne trwanie
w samym jądrze prastarej cichości
Tak zmienne
przy każdym kroku uczynionym w górę
objawiane w coraz nowym kształcie
oczom radośnie wnikającym w przestrzeń
w popmieszanie pionów i poziomów
Tak różne
pod dostałym słońcem lata
w szaro włóczących się jesiennych mgłach
w huku biało spływających lawin
Tak bardzo obojętne
że moja tutaj obecność
czy nieobecność
nieważne najzupełniej
i kiedyś
i dzisiaj
Poniżenie
Nie ból
jest najgroźniejszy
ani nawet lęk
przed kalectwem
Ale wołanie o basen
którego nikt
nie kwapi się
podać
(z tomu Białe przeciągi)
do góry
O Autorce i jej twórczości
Poezja
Maria Kalota-Szymańska z Franciszkiem Michałkiem na wernisażu wystawy w BWA w połowie lat sześćdzisiątych 20. w. Zdjęcie wykonane przez Bohdana Olechnickiego, udostępnione dzięki uprzejmości Piotra Michałka