Powrót.

Klonowski Kamil Emanuel

Recenzja:
"Sztuka Kamila Emanuela Klonowskiego to sztuka nad wyraz urokliwa. Tak malować może ktoś o nieprawdopodobnej wrażliwości, ktoś kto zauważa w swoim otoczeniu więcej niż przeciętny śmiertelnik. Zdolność analitycznej obserwacji i interpretacji dają mu możliwości przetwarzania i przekazywania widzom swojego widzenia świata.

Jego obrazy są najczęściej niewielkie. Gdyby je znacznie powiększyć ,nie stracą nic ze swojej atrakcyjności i precyzji. Przypominają mi tym miniaturowe prace miedziorytnicze znakomitego polskiego artysty grafika Wojciecha Jakubowskiego, twórcy ekslibrisów, który inspirację często czerpie z przyrody. Obrazy Kamila Klonowskiego można też porównać do prac fotograficznych artysty Aleksandra Chmiela, który zatrzymuje w kadrze klatki filmu zminiaturyzowaną przyrodę i ma podobną wrażliwość.

Barwność obrazów Kamila przywodzi na myśl jedno z najpiękniejszych zjawisk w przyrodzie jakim jest tęcza. Płynność wzajemnego przechodzenia barw charakteryzuje wiele prac tego artysty. Jego predylekcja do płynnych, miękkich linii, których zwoje tworzą głębię przestrzeni z półcieniami i tajemniczymi zakamarkami, sprawia, że niemal chcemy rozchylić liście i płatki kwiatów, aby zajrzeć jeszcze głębiej. Kompozycje i przestrzenność jego prac powodują, że nawet oprawiony fragment większego obrazu stanowi osobne, samodzielne dzieło. Kamilowi można pozazdrościć talentu ugruntowanego "terminowaniem" u znanego Polakom architekta, rysownika profesora Wiktora Zina. Zainteresowania Kamila Klonowskiego muzyką dawną przełożyły się między innymi na wykonanie ilustracji do kompozycji harfistki Magdaleny Reising oraz projektu graficznego jej płyty CD.

W swoich pracach Kamil posługuje się akrylem, gwaszem, temperą, które skutecznie łączy z płatkami złota i srebra nakładanymi starą techniką mikstionu. Trudno omówić wszystkie prace. Trzeba je oglądać.

Podam kilka tytułów, które szczególnie mnie urzekły: Allegretto, Andante, Tajemnica lilii, czy Jednorożec inspirowany wawelskimi arrasami, gdzie połączył gwasz ze złotem.

Dzieła Kamila Klonowskiego i ich oglądanie to lek na każdą dolegliwość. Wielu chciałoby mieć jego prace, ale nie każdy ma szansę je posiadać. Poczytuję sobie za zaszczyt, że miałem okazję pokazać moje czarno-białe ekslibrisy przy jego kolorowych dziełach na wspólnej wystawie."

/dr Krzysztof Kmieć
Uniwersytet Jagielloński/






do góry