Powrót.

Bielska-Krawczyk Joanna

Bielska-Krawczyk Joanna


Poezja



wiersz



wiersz to przeważnie


dusza przyparta do muru


krajobraz po bólu


(z tomiku Świetlista szarość)


 


Jestem tu tak samo po to,


żeby żyć


jak po to, żeby umrzeć


 


Jestem tu tak samo


jak ty i on


–  inaczej


 


Jestem tu tak


niepewnie i gorączkowo


zachłannie i z rezygnacją


 


Jestem tu


nieodwołalnie


na swoim miejscu


 


Jestem


nieprzystosowana


do nie-bycia


(z tomiku Czas na szept)


 



Ślad


Przecież wiesz, że byłam.


Byłam przez jedną chwilę.


Choć śladu nie zostawiłam


Jak motyle.


 


Na ścieżce, szklance,


Czy w albumie,


W zwierciadle serca,


Ani w tłumie


Dziewcząt na leżance


 


Nie ma mnie.


 


Jedynie w bursztynie


Jestem ciemnym pyłem


W bursztynie pamięci.


 


Siostra prehistorycznych owadów.


Głową kręcisz. Dobrze, jestem więc


Jak pieśń, którą śpiewają niemi.


 


Zrozum, nie zostawia śladów,


Kto nie chodzi po ziemi.


(z tomiku Złoty kurz)


 


bezpowrotnie



nie da się wrócić,


gdy rana nieobecności


gdy piach ciszy


(z tomiku Zaproszenie do milczenia)


 


Kazimierski spleen



co przeminęło,


przeminęło,


 


a co wciąż trwa,


przemija właśnie.


 


co ma przyjść jutro,


tego dzisiaj nie ma,


 


bo co już za chwilę,


znaczy jeszcze nie jest.


 


a czego nie ma,


może przecież stać się.


 


to zaś, co już jest,


kiedyś go nie było.


 


co jeszcze trwa,


może wreszcie zniknąć,


 


a to, co znika,


jest,


bo kiedyś było.


 


co jest?


co było?


a co będzie?


 


z głową przy szybie


stara mucha


słońce i wiatr za oknem


(z tomiku Za szybą czasu)


 


taka kondycja



wydaje się,


że Jest,


że poranek


wydaje się, że


tylko się wydaje,


że zmierzch


 


i nie wydaje się,


żeby ustało wahanie


między


porankiem i zmierzchem


być albo nie być


Jesteś nie Jesteś


 


wydaje mi się


nie wydaje mi się


(z tomiku Dziś rano o zmierzchu)


 


stół


na stole talerz


na talerzu chleb


dłonie


jak kobiety


skulone przy ognisku


zbierają promienie


słońca


(z tomiku Stan nieważności)


 


Góra Tabor



i pomyśleć, że każdego ranka


Niewidzialne w Widzialne przechodzi.


 


Tajemnica przelewa się


jak woda z dzbana


w mięsistą Rzeczywistość.


(z tomiku Świetlista szarość






do góry